czwartek, 20 stycznia 2011

Czerwone słonie


red elephant in Tsavo East , originally uploaded by Hodowca.
Wzmiankę o czerwonych słoniach po raz pierwszy napotkałem w książce o Masajach. Autorka pisała, jak to w krajobrazie sawanny z daleka widać rdzawoczerwone jakby głazy, które w rzeczywistości są słoniami. I tylko tłumacz w przypisach raczył wyjaśnić, że ten kolor pochodzi od żelaza, w które bogate są gleby w niektórych rejonach Kenii. Słonie, zwykłe szare afrykańskiej słonie, tarzają się w czerwonej ziemi, lub - jeszcze chętniej - taplają się w gliniastym błocie. Po takich kąpielach są czerwone w całości - nawet ich kły tracą swój szlachetny odcień kości słoniowej. Pamiętam moje zdziwienie, gdy czytałem ten opis.

A potem, dziesiątki, jak nie setki takich słoni zobaczyłem od razu pierwszego dnia mojego pobytu w Kenii, w parku narodowym Tsavo East. A to był dopiero pierwszy dzień! Później jeszcze nie raz na własne oczy oglądałem rzeczy, o których wcześniej tylko czytałem nie kryjąc zdumienia.

Oglądałem i robiłem zdjęcia. Mnóstwo zdjęć. Póki co porcję czerwonych słoni możecie obejrzeć w mojej galerii na flickr.com (klikać tutaj).

piątek, 14 stycznia 2011

dwa tygodnie lata w środku zimy - sezon 2


sunrise in Amboseli, originally uploaded by Hodowca.
Rok temu posmakowałem, jak to jest wyrwać się zimą do ciepłych krajów. Odwiedziłem brata na Wyspach Kanaryjskich i naładowałem moje wewnętrzne akumulatory na długie tygodnie. Swoje entuzjastyczne wrażenia opisałem tu na blogu. Tak więc gdy teraz, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, nadarzyła się okazja, aby znowu wyskoczyć gdzieś, gdzie jest jeszcze cieplej, gdzie o tej porze roku temperatura nawet w nocy nie spada poniżej dwudziestu stopni - nie wahałem się ani chwili.

Kilka dni temu wróciłem i potwierdzam: to działa! Czuję w sobie tyle energii, że starczy mi jej przynajmniej do Wielkanocy.

Zdecydowanie polecam wszystkim to uczucie! Jest bezcenne :-)