Wzmiankę o czerwonych słoniach po raz pierwszy napotkałem w książce o Masajach. Autorka pisała, jak to w krajobrazie sawanny z daleka widać rdzawoczerwone jakby głazy, które w rzeczywistości są słoniami. I tylko tłumacz w przypisach raczył wyjaśnić, że ten kolor pochodzi od żelaza, w które bogate są gleby w niektórych rejonach Kenii. Słonie, zwykłe szare afrykańskiej słonie, tarzają się w czerwonej ziemi, lub - jeszcze chętniej - taplają się w gliniastym błocie. Po takich kąpielach są czerwone w całości - nawet ich kły tracą swój szlachetny odcień kości słoniowej. Pamiętam moje zdziwienie, gdy czytałem ten opis.
A potem, dziesiątki, jak nie setki takich słoni zobaczyłem od razu pierwszego dnia mojego pobytu w Kenii, w parku narodowym Tsavo East. A to był dopiero pierwszy dzień! Później jeszcze nie raz na własne oczy oglądałem rzeczy, o których wcześniej tylko czytałem nie kryjąc zdumienia.
Oglądałem i robiłem zdjęcia. Mnóstwo zdjęć. Póki co porcję czerwonych słoni możecie obejrzeć w mojej galerii na flickr.com (klikać tutaj).
Zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńWiolinka
OdpowiedzUsuńGreat blog, continue the good work
http://www.prokr.net/2016/09/eliminate-bugs-6.html
http://www.prokr.net/2016/09/eliminate-bugs-5.html
http://www.prokr.net/2016/09/eliminate-bugs-3.html
http://www.prokr.net/2016/09/eliminate-bugs-2.html
http://www.prokr.net/2016/09/eliminate-bugs.html