Idąc tym korytarzem czułem się trochę jak bohaterowie Odysei Kosmicznej, tylko poziomo a nie pionowo. Albo trochę jak w łódzkim muzeum "Dętka" :-)
piątek, 27 lutego 2009
niedziela, 22 lutego 2009
Tatoo Festival Łódź 2009
Nigdy nie interesowałem się tauażem, a to przecież bardzo fotogeniczny temat. Dlatego gdy tylko nadarzyła się możliwość wejścia na Festiwal Tatuażu w Łodzi, skorzystałem bez wahania. Było na co popatrzeć!
Dodam tylko, że chyba udała mi się nietypowa sztuka wyróżniania się strojem wśród tłumu wytatuowanych, wykolczykowanych osobników o różnorodnych fryzurach i zarostach, ubranych efektownie i bardzo niestandardowo. Wyobraźcie sobie, że ktoś taki pojawia się w urzędzie stanu cywilnego na czyimś ślubie, gdzie wszyscy są w grzecznych, stonowanych marynarkach. No więc ja na ten festiwal tatuażu poszedłem prosto ze ślubu :-)
środa, 18 lutego 2009
Nocny autokar
Wygląda na to, że tematem przewodnim tego bloga są zdjęcia robione z samochodu. Albo z autokaru, jak ten most gdzieś w Trójmieście. Nie wiem, czy mądre jest fotografowanie czegoś z ręki w nocy, gdy się siedzi w ciemnym, kiwającym się autokarze. Kto w ogóle w takim momencie trzyma aparat na wierzchu? :-)
piątek, 13 lutego 2009
Czarny kot na piątek trzynastego
To zdjęcie nie ma jakiejś specjalnej historii. Jednak fotografowanie kota, a zwłaszcza czarnego, to już jest historia sama w sobie. Kto próbował, ten wie.
Tutaj miałem dużo szczęścia (może dlatego, że zdjęcie robiłem nie w piątek trzynastego). Moja kotka była tak zafascynowana czymś w umywalce, że dała mi czas na pójście po aparat, nastawienie wszystkiego i spokojne pstryknięcie aż kilka razy. Normalnie muszę mieć w takich sytuacjach koci refleks, jeśli chcę złapać w kadrze coś więcej niż rozmyty, uciekający ogon.
Co ją tak zafascynowało? To proste, wystarczy spojrzeć na datę zdjęcia. Robiła sobie wróżby andrzejkowe ze strużek wody z kranu :-)
niedziela, 8 lutego 2009
Dla kaczek zimą
Jest w Łodzi takie miejsce, które zwykle się ogląda zza szyby pędzącego samochodu. I nawet jakby ktoś chciał zrobić zdjęcie, to nie ma się tam jak zatrzymać. Wczoraj jednak postanowiłem zaparkować trochę dalej i jednak pstryknąć. Malowniczy widoczek trafił na mojego fotobloga o Łodzi, a tutaj trafia sympatyczny pan dokarmiający kaczki. Staw od dawna zamarznięty, więc to właśnie dzięki takim ludziom jak ten pan, kaczki z Księżego Młyna mogą przetrwać zimę w mieście.