Jest w Łodzi takie miejsce, które zwykle się ogląda zza szyby pędzącego samochodu. I nawet jakby ktoś chciał zrobić zdjęcie, to nie ma się tam jak zatrzymać. Wczoraj jednak postanowiłem zaparkować trochę dalej i jednak pstryknąć. Malowniczy widoczek trafił na mojego fotobloga o Łodzi, a tutaj trafia sympatyczny pan dokarmiający kaczki. Staw od dawna zamarznięty, więc to właśnie dzięki takim ludziom jak ten pan, kaczki z Księżego Młyna mogą przetrwać zimę w mieście.
O, mam deja vu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://hodowca.blox.pl/2009/02/Zamarzniety-staw-na-Ksiezym-Mlynie.html
Mają szczęście te kaczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie uchwycona chwila!
jakieś 30 lat temu byłem z kumplem na wycieczce rowerowej na mazurach i na którymś jeziorze zobaczyliśmy na brzegu jeziora pod wierzbą rosnącą w kształcie litery T (ale bez lewej górnej kreski, coś tak jak jednoramienna szubienica, nie potrafię tego narysować) dziewczynę, która myła włosy i wyglądała jak ta wierzba w miniaturze. na dodatek to było pod zachodzące słońce. i w tym momencie obacwaj powiedzieliśmy "pstryk" - tzn był to niespotykany ale klasyczny temat do foto - jak jeleń na rykowisku. to twoje zdjęcie kaczek to podobny kiczowaty landszaft
OdpowiedzUsuńalbo udokumentowanie przestępstwa - ptaków nie wolno dokarmiać, bo głupieją, patrz Wajrak GW
jacek
Bardzo fajne ujęcie :)
OdpowiedzUsuń