To był pierwszy raz, gdy widziałem pełną podwójną tęczę: oba łuki od końca do końca. Zatrzymałem samochód i wysiadłem, żeby się ponapawać widokiem. Niestety, ogniskowa 25mm (w przeliczeniu) nie ma szans objąć całości. A szerszego obiektywu nie miałem. Tylko oczami mogłem ogarnąć ten niesamowity spektakl świetlny w pełnej krasie...
Trzeba było panoramkę z 2 czy 3 zdjęć złożyć ;)
OdpowiedzUsuńPiękny widoczek!
Pieknie bracie! Tylko nie moge sobie przypomniec jak takie zjawisko w meteorologii sie nazywa. Wtorna tecza? Jakos tak...
OdpowiedzUsuńTen komentarz wyzej to ja - Andrzej.
OdpowiedzUsuńAndrzej
pare lat temu oglądałem 7kolorową(a może nawet 9 kolorową)i bardzo wyrazistą tęczę która wyrastała z chodnika ok 30 m od mojego okna. i ginęła gdzieś w chmurach. Mario, czemu Cię nie było?
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie. Szkoda, że ciut krzywe, ale i tak mi się podoba.
OdpowiedzUsuń