poniedziałek, 30 listopada 2009
Galapagos, czyli cieplejszy listopad
Skąd taka dedykacja? Smoka zna każdy. Smok niesie ogień i zawsze gromadzi ludzi wokół siebie. Został sfotografowany w piękny i ciepły dzień pod koniec listopada (jak ciepło było, można poznać po tym, jak ludzie byli poubierani). I dlatego mi się dziś tak skojarzył :-)
Wszystkiego najlepszego, Galapagosie!
piątek, 27 listopada 2009
Sunset at The Gigabyte Towers
Przede wszystkim więc, biurowiec Centralu zmienił nazwę na Gigabyte, i został postawiony na boku zamiast pionowo. Wieżowce łódzkiego manhattanu majaczą w tle tak jak powiny, a w dole panuje tradycyjny chaos kamienic i budek z chińszczyzną. I tylko słońce zachodzi jakoś nie z tej strony, co trzeba, bo od południa. Ale w końcu to tylko moja metaforyczna wizja :-)
Wizja - czyli płyta główna, procesor i pamięć - została nabyta wczoraj, razem z nową kartą graficzną. W tej chwili wszystko siedzi już w moim komputerku i się instaluje. A na bloga wpis powstaje obok, na netbooku.
wtorek, 24 listopada 2009
Wistom Structure Slideshow
Dzisiaj zupełnie eksperymentalnie zamiast jednego zdjęcia zamieszczam pokaz złożony z dwunastu. Będzie to druga część fotorelacji z tomaszowskiego Wistomu (pierwsza część jest TUTAJ). Wtedy skupiłem się na detalach, teraz bardziej na strukturze budowli. Są więc scenerie niczym z filmów grozy czy SF, zalane pomieszczenia, klaustrofobiczne wnętrza kominów i szybów wind, schody nie dla ludzi z lękiem wysokości, tajemnicze wielkie otwory w ścianach, kłębowiska betonowych żerdzi czy smugi światła spod sufitu. Słowem - niesamowite miejsce dla każdego z odrobiną wyobraźni. Polecam raz jeszcze!
piątek, 20 listopada 2009
Balans niebieli
Kiedy balans bieli jest ustawiony ręcznie na światło żarówki, to lepiej wtedy nie robić zdjęć na słonecznej łące. Ja niestety nie sprawdziłem ustawień i to zdjęcie wyszło z aparatu całe niebieskie. Obrzydliwie niebieskie. Uruchomiłem jednak moje ulubione suwaczki w komputerze - i efekt widzicie powyżej. Coś tam dało się uratować, nawet muszę przyznać, że fotka nabrała pewnego dramatyzmu. Ale odrealnienie zostało. Prawdziwe kolory były zupełnie inne i już ich nie odzyskam. Jaka stąd nauczka? A różna. Jedni powiedzą: trza było focić w rawach. Inni, że było pilnować ustawień. Albo jak się nie umie, to ustawić na auto. I to wszystko właściwie prawda. Errare homini lupus est.
A samo zdjęcie zrobiłem przemierzając Pradolinę Warszawsko - Berlińską, obszar chroniony programem Natura 2000 (to ten sam program, który chroni Dolinę Rospudy). Są to okolice ciekawe również z historycznego punktu widzenia: tu gdzieś toczyła się w 1939 roku Bitwa Nad Bzurą (w Kutnie znana jako Bitwa pod Kutnem). Jest to miejsce dla człowieka nieprzyjazne - pełno tu bagien, mokradeł i co chwila jakaś ukryta w trawach rzeczka przecina wędrowcom drogę. Zimą wiatr nawiewa zaspy śniegu na szosę, a gęste mgły to tutaj prawie codzienność. Tylko patrzeć, aż z czeluści wychynie jakiś utopiec czy inna kikimora.
A jednak, większość kierowców przemyka ten odcinek zupełnie nie zwracając uwagi na jego wyjątkowość. Ot, kolejny nudny i płaski fragment, jakich w centralnej Polsce pełno. I ja również myślałem podobnie przez wiele lat, podczas których przemierzyłem Pradolinę setki razy, nie zdejmując nawet nogi z gazu. Aż któregoś dnia, kilka lat temu, przy okazji remontu mostka, zrobiono tam ruch wahadłowy. Dopiero wtedy pierwszy raz zatrzymałem się wśród tych moczarów i dopiero wtedy dostrzegłem ich piękno. Jak to możliwe, że codziennie mijamy takie perełki natury i kompletnie je ignorujemy?
wtorek, 17 listopada 2009
Sydney Opera House
poniedziałek, 9 listopada 2009
Dwa lata przed lustrem
Odwiedzając w zeszłym roku pałacyk w Rzucewie (nad Zatoką Pucką), dostrzegłem przed wejściem kamień z datą. Niby nic szczególnego, ale przypomniało mi się, że dokładnie tego dnia kupiłem moją pierwszą lustrzankę. Dziś właśnie mijają dwa lata od tamtej chwili, którą uważam za początek mojej przygody z fotografią na poważnie. Wcześniej też robiłem zdjęcia. Dużo zdjęć. Dobrych zdjęć. Ale po zakupie lustrzanki moje fotografowanie nabrało jakiegoś nowego wymiaru, nowej jakości - i tempa.
Dzisiaj mam wrażenie, że lustrzankę miałem od zawsze. Zjeździłem z nią Polskę wzdłuż i wszerz kilka razy, a i kawał Europy obejrzałem przez jej obiektywy. Dzięki zdjęciom poznawałem nowych ciekawych ludzi, a dzięki nim mogłem robić kolejne, jeszcze ciekawsze zdjęcia. Połączyłem pasję z pracą i dużo się nauczyłem. A to dopiero dwa lata! Więc już nie mogę się doczekać kolejnych :-)
czwartek, 5 listopada 2009
"Remember, remember, the Fifth of November"
The Gunpowder Treason and Plot,
I know of no reason
Why the Gunpowder Treason
Should ever be forgot.
Guy Fawkes, Guy Fawkes, t'was his intent
To blow up the King and Parli'ment..."
niedziela, 1 listopada 2009
Anioł i Księżyc
Wczoraj miałem okazję ponownie spróbować swoich sił w konfrontacji z motywem cmentarnego anioła na tle pełnego księżyca. Tym razem fotografii towarzyszyły solidne przygotowania, szukanie odpowiedniego kąta, kadru, odpowiednich ustawień w aparacie. Nawet samo rozstawienie statywu było nie lada wyzwaniem na ciasnych ścieżkach między grobami. A efekt? Ja tam jestem zadowolony :-)