niedziela, 29 marca 2009
parking przydrożny
czwartek, 26 marca 2009
Pociąg do fotografii cyfrowej
Oto moje najstarsze cyfrowe zdjęcie zamieszczone w internecie. Dwa dni wcześniej kupiłem aparat - Fuji S5500 - i od razu ruszyłem nad Bałtyk, aby przetestować tam sprzęt i swoje umiejętności. Podróż była długa, więc już po drodze zacząłem pstrykać. I tak właśnie powstało to zdjęcie - podczas czekania na przesiadkę na stacji Szczecin Dąbie, o szóstej rano w ostatni dzień kwietnia cztery lata temu...
poniedziałek, 23 marca 2009
Elevator Day
Wyczytałem, że 23 marca przypada Dzień Windy. To z okazji, że tego właśnie dnia, 152 lata temu, uruchomiono pierwszą na świecie pasażerską windę.
Ta na zdjęciu jest mniej więcej o połowę młodsza i znajduje się w jednej z łódzkich kamienic przy Piotrkowskiej. To miłe zobaczyć, że przedwojenna czteropiętrowa kamienica miała własną windę, która działa do dziś.
A zdjęciem tym debiutuje na blogu mój nowy telefon. Zapomniałem wziąć ze sobą aparatu, ale w porę przypomniałem sobie, że niedawno zmieniłem telefon. I ten nowy fotografuje coś więcej niż tylko rozmyte plamy, jak poprzedni :-)
niedziela, 22 marca 2009
Niewzruszony
Zrobiłem to zdjęcie w wakacje 2006 w Kazimierzu Dolnym. Grajek siedział pod basztą i grał klimatyczne melodie. A kilka dni temu znalazłem u kogoś innego na flickrze niemal identyczne zdjęcie zrobione ponad dwa lata później Grajek jak siedział, tak siedzi, niewzruszony. Jeśli ktoś z was pojedzie w tym roku do Kazimierza, to pewnie też go zobaczy. W tym samym miejscu, w tej samej pozycji...
czwartek, 19 marca 2009
Travelling Fun Casino
Pojechałem fotografować imprezę dla przedstawicieli pewnej franczyzowej sieci gastronomicznej. Były nagrody, prezentacje, tańce - czyli norma - ale niespodzianką dla wszystkich było obwoźne, pokazowe kasyno, które rozłożyło się w sali bankietowej. Przy okazji dowiedziałem się, że w prawdziwych kasynach jest zakaz fotografowania. Tym chętniej więc pstrykałem, bo okazja pewnie nieprędko się powtórzy. Na bloga wybrałem to zdjęcie, bo tu akurat nie widać twarzy uczestników. A przy tych emocjach uwiecznionych w kadrze - wolałem nie ryzykować :-)
sobota, 14 marca 2009
π-eń
Dziś mieliśmy podobno dzień liczby π. To z powodu daty - 3.14 - zapisywanej na sposób amerykański, najpierw miesiąc, potem dzień. W każdym chciałbym uczcić tą okazję fotografią czegoś, co tak jakby przypomina stylizowaną literę π właśnie.
piątek, 13 marca 2009
hardware assistant
Znowu mamy piątek trzynastego, więc znowu będzie czarny kot. Właśnie ogarniałem wnętrze mojego komputera - czyściłem z kurzu, dokręcałem śrubki, układałem kabelki - gdy jak zwykle pojawiła się Kiki: moja nieodłączna osobista asystentka we wszystkich tego typu pracach. Spojrzała na mnie z politowaniem, a potem wskazała mi łapą zapaloną diodę na płycie głównej. No tak - znowu nie odłączyłem zasilania przed zdjęciem pokrywy...
środa, 11 marca 2009
Szerokie horyzonty
Swego czasu miałem przez parę dni dwa panoramiczne monitory. Ustawiłem je obok siebie i nawet znalazłem w sieci odpowiednią "podwójną" tapetkę. Jednak prawdę powiedziawszy, nie jest to wygodne rozwiązanie. Bardzo lubię ekrany panoramiczne, ale dwa obok siebie to za dużo. Może dwa klasyczne, 4:3, byłyby lepsze. Na szczęście pozbyłem się nadmiaru zanim oczy wyszły mi za uszy :-)
poniedziałek, 9 marca 2009
piątek, 6 marca 2009
Micro - zima
Takim widoczkom już w tym roku dziękujemy. Moje autko zdecydowanie bardziej służy do jeżdżenia niż do bycia odśnieżanym :-)
wtorek, 3 marca 2009
Gasometer, Wien
Wiedeń znam dosyć dobrze, bo często odwiedzam tam rodzinę. Gdy zatem w zeszłym roku zastanawiałem się, co by tu jeszcze zwiedzić w stolicy Austrii, mój wybór padł na Gasometer.
Kiedyś były to po prostu cztery olbrzymie cylindryczne zbiorniki gazu. A teraz - jedna z lepszych rewitalizacji, jakie miałem okazję oglądać. W środku znajdują się mieszkania, biura i centrum handlowe. Warto odwiedzić to miejsce, tym bardziej, że metro dowozi dosłownie pod drzwi. A wrażenie jest ogromne. Więcej zdjęć na moim flickr.
Dla mnie dodatkowym smaczkiem jest fakt, że fotografując Gasometer zupełnie nie wiedziałem, co mnie czeka pół roku później. Ale to temat na kolejne wpisy...