czwartek, 8 kwietnia 2010

Bliskie Spotkania

O godzinie 16 wyciąg narciarski w Szczyrku zatrzymuje się. Kończy się sesja dzienna, ale zanim rozpocznie się wieczorna, na trasy wyruszają ratraki, aby ubić rozjeżdżony przez cały dzień śnieg.

Niestety, ratraki są w gorącej wodzie kąpane. Nie czekają, aż ostatni narciarze zjadą na dół. Punkt szesnasta wyjeżdżają kawalkadą na stok. A oczom zaskoczonych narciarzy ukazuje się widok taki jak powyżej.

Przyznam, że na mnie obrazek ten zrobił piorunujące wrażenie. Najpierw usłyszałem głuchy pomruk zza drzew, a potem, z gęstej mgły pode mną, wyłoniły się światełka. Najpierw jedno, potem drugie, trzecie, aż utworzyły migoczący łańcuszek. I ten łańcuszek rósł w oczach, pomruk zmienił się w głośny warkot, aż wreszcie zamajaczyły przede mną szerokie cienie ratraków. To było po prostu piękne, ale i przerażające zarazem. Przez chwilę poczułem się jak w filmie "Bliskie spotkania trzeciego stopnia"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz