Czasem trzeba wstać przed czwartą rano, przedzierać się przez krzaki i zarośla, zamoczyć sobie buty i spodnie, oraz zostać pogryzionym przez wściekłe komary. Do tego dzień wcześniej dusząc się trzysta kilometrów w nieklimatyzowanym i nieprzewietrzalnym pociągu osobowym.
Ale dla takich widoków - warto :-)
Tutaj więcej do oglądania:
PS. A jak wróciłem do domu, to się okazało, że w mojej Łodzi też są uroczyska:
pięknie :)
OdpowiedzUsuń