Są na świecie takie miejsca - ikony, które przyciągają jak magnes. I w pewnym momencie człowiek gotów jest nadłożyć drogi, nawet specjalnie dołożyć jeden nocleg w podróży, aby je zobaczyć. Taką ikoną jest dla mnie np Wenecja albo Matterhorn - miejsca, które każde dziecko zna z kalendarzy i widokówek, ale mało kto tam jedzie, bo zawsze jest nie po drodze.
Podobnie zamek Neuschwanstein. Wszyscy go znamy z puzzli i z czołówek filmów Disneya. Zobaczenie go na żywo to jakby konfrontacja dziecięcych wspomnień z rzeczywistością. Dla mnie, choć nie udało mi się obejrzeć zamku z tej najbardziej zapierającej dech w piersiach strony, wizyta w Neuschwanstein i tak była niezapomniana. I mimo że jest wiele ciekawszych zamków w Europie, to warto było raz tam pojechać i ten zobaczyć na własne oczy.
Piękne. Zdjęcie jak z pocztówki!
OdpowiedzUsuńJa miejsce kojarzę przede wszystkim z puzzli bo w dzieciństwie rodzice kupili mi takie składające się z 1000 elementów :) Moja chrzestna kiedyś tam była a ja zawsze chciałem go zobaczyć na żywo. Jeszcze się nie udało :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcie znów mi o tym przypomniało. Kawał dobrej roboty.
Ja - z Wagnerem. Z Parsifalem.
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam i podziwiałam... Robi rzeczywiście fantastyczne wrażenie, szczególnie gdy stoi się na moście Marienbrucke.
OdpowiedzUsuńNie wiem od jak dawna ale teraz zwiedzając dostaje się aparaciki typu telefon komórkowy i można zadeklarować język polski przy zakupie biletów. Pilot grupy aktywuje je w każdej komnacie każdemu turyście oddzielnie. Za oba zamki (Hohenschwangau też), 2 dorosłe osoby 2 dzieci w tym miesiącu zapłaciliśmy bodaj 36 euro (chodzi o wnętrza naturalnie).
OdpowiedzUsuńMogę tylko marzyć,by tam być kiedys.Czy marzenie to spełni się kiedyś?Irena
OdpowiedzUsuńJak to marzenie spełni się mi to obiecuję,dam znać.Irena
OdpowiedzUsuńkogitoe783@gmail.com
A ja tam właśnie się wyberam.Dam znać po powrocie.Kraków.
OdpowiedzUsuń