Po długiej przerwie w blogowaniu wracam tematem klasycznym. Czyli kotem, a konkretniej kotką, moją domową ulubioną modelką.
Jak już kiedyś pisałem, pusty namiot bezcieniowy generuje kota. Tym razem jednak, dla odmiany, w namiocie było tło czarne. Efekt widzicie powyżej :-)
u mnie kota generuje komputer na stole kuchennym.Ale jeszcze może być dowolnej wielkości pudełko. I świeże pranie
OdpowiedzUsuńKot hipnotyzujący.... żeby nie to,że mieszkam na 11 piętrze i mam papugę... to pewnie miałabym i kota ;)
OdpowiedzUsuńHathor, Hathor, Hathor ;)
OdpowiedzUsuń