Mój samolot zanurkował w chmury, po chwili wynurzył się po drugiej stronie, od spodu. Moim oczom ukazały się nieskończone białe połacie pól i łąk - widok wręcz surrealistyczny po spędzeniu dwóch tygodni w klimacie podzwrotnikowym. To jakiś sen - pomyślałem sobie. Nie docierało do mnie, że właśnie wracam do kraju w samym środku zimy. Że krótki rękaw będę musiał odłożyć do szafy na co najmniej dwa miesiące.
I co? Nie minęły trzy dni, a śnieg stopniał, słońce wyszło zza chmur, a temperatura podniosła się znacząco. Mam wrażenie, jakby zły sen minął :-)
poniedziałek, 1 marca 2010
home, snowy home
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I co?
OdpowiedzUsuńI to, że uprasza się o zdjęcie/dowód na okoliczność "jakoby zły sen minął" :)