niedziela, 21 lutego 2010

30-minutowa wizyta w Anglii


a plane over Bristol, originally uploaded by Hodowca.

"Is that really you Mariusz?" - zapytał miły oficer na lotnisku w Bristolu, patrząc na zdjęcie w moim paszporcie. Wyglądał jak skrzyżowanie Ewana McGregora i Billa Nighy, czyli jak dla mnie był kwintesencją typowego Brytyjczyka. Rozmowa była krótka i całkiem przyjemna, podobnie jak mój cały pobyt w Anglii. Pobyt polegał na wyjściu z jednego samolotu, przejściu z Arrivals do Departures i wejściu do drugiego samolotu. No i po drodze była jeszcze ta kontrola paszportów. Ponieważ miałem idealną przesiadkę, więc nie czekałem ani sekundy, ale też nie musiałem się spieszyć. Jedyną wadą półgodzinnej wizyty w Anglii było to, że nie udało mi się zrobić żadnego sensownego zdjęcia w tym kraju, w którym gościłem zresztą po raz pierwszy w życiu. Jedynie z samolotu udało mi się upstryknąć ten oto widoczek, na którym nawet widać cień mojego Boeinga :-)

I to by było na tyle jeśli chodzi o moje wizyty w Wielkiej Brytanii. Do Polski wracam przez Geronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz