Weekendowy wypad w Bieszczady można zaliczyć do udanych. Wprawdzie nie było słońca, widoków, a nawet nie było Tarnicy, bo się schowała we mgle i musieliśmy zawrócić. Był za to porywisty wiatr, na którym można się było położyć, był śnieg zacinający w twarz, były ośnieżone bieszczadzkie serpentyny, na których ślizgało się nasze autko. Była też jedyna w swoim rodzaju kolekcja odzieży zimowej - takiej stylizacji w żadnym sklepie nie znajdziecie :-)
Zapraszam do obejrzenia całej galerii!
Obejrzałam z przyjemnością. Zdjęcie Chatki Puchatka z drzewem na pierwszym planie bardzo dobre. Trasa była dla odważnych, ja bym nie poszła.
OdpowiedzUsuńPS. Nowy samochód? :)
trzeba być odważnym albo nielicho zaprawionym by się porywać na TAKIE wedrowanie. Podziwiam odwagę na równi z kunsztem
OdpowiedzUsuń